12 marca 2024    |       |    Środowisko

Polska musi mieć plan.

Polska musi mieć plan

Kupując rosyjską ropę, gaz i węgiel przez ostatnie 20 lat Polska zasiliła Kreml kwotą ponad 900 miliardów złotych. Te środki mogłyby zostać w Polsce, ale potrzebujemy dużych inwestycji w zieloną energię, efektywność energetyczną i transport publiczny, nie tylko dla ochrony klimatu, ale też po to, by wzmocnić suwerenność energetyczną Polski – uważa ekspert Greenpeace Polska Marek Józefiak.

Problemy wynikające z eksploatacji zasobów odnawialnych i nieodnawialnych Ziemi stają się coraz bardziej zauważalne i nagłaśniane. Czy Greenpeace dostrzega, że te kwestie są w kręgu zainteresowania przedsiębiorców – nie tylko dużego biznesu, ale i tych mniejszych graczy?

Zdecydowanie tak. Zmiana podejścia zaczyna być niewątpliwie coraz bardziej widoczna. Wprawdzie nasza organizacja nie współpracuje na co dzień z biznesem, ale widzimy, że ten temat zyskuje coraz bardziej na wadze. Dostrzegamy to chociażby w sektorze związanym z rolnictwem, gdzie wiodącym tematem zaczyna być problem dostępu do wody. Skutki rządowych decyzji, związanych z polityką energetyczną, są dla biznesu dotkliwe, stąd wielu przedsiębiorców chcąc się uniezależnić, inwestuje w odnawialne źródła energii (OZE). Mały i średni biznes był jednym z kół zamachowych tych transformacji. Powszechnie widoczne są chociażby inwestycje przedsiębiorstw w energetykę słoneczną. Firmy przekonują się już, że warto być zielonym… Wiele przedsiębiorstw – dużych i małych – odwołuje się w swoich reklamach do troski o klimat. To dobrze, choć nie zawsze firmy podchodzą do sprawy uczciwie. Pojawiło się zjawisko greenwashingu – działań PR-owych, które przykrywają właściwy element biznesu ekologiczną narracją. Takie rzeczy widzimy chociażby w energetyce, gdzie giganci realnie robią niewiele pozytywnego dla środowiska, ale kreują się na liderów zielonej zmiany.

Jak zmienia się świadomość konsumencka u Polaków i Polek?

Choć temat indywidualnego dbania o środowisko nagłaśniany jest od lat, Polacy zachowują pewną racjonalność; wiedzą, że nie są w stanie uratować świata w pojedynkę – stawiają na działania systemowe. Także my staramy się to podkreślać w naszych kampaniach – zmiany powinny zachodzić u źródła, wychodzić od producentów, wytwórców dóbr, usług. Te dwie rzeczy muszą się gdzieś spotkać: z jednej strony świadomość konsumencka, z drugiej – odpowiedź producentów na potrzeby klientów. Co ważne, jesteśmy już na tym etapie świadomości społecznej, że Polacy, także przedsiębiorcy wiedzą, że zmiany klimatu dotyczą wszystkich, od tematu nie da się uciec. Elementy dbałości o klimat, o środowisko nie tylko coraz częściej przewijają się w kampaniach marketingowych, ale też mają wpływ np. na zmianę sposobu produkcji.

Proces hamowania spirali konsumpcjonizmu już się w Europie rozpoczął. Także tu podstawową kwestią jest, by działania w tej sprawie były systemowe, podjęte na poziomie całej UE. Pewne rzeczy na tym szczeblu już się dzieją – to chociażby Fit for 55 – pakiet przedstawionych przez Komisje Europejską propozycji legislacyjnych czy wcześniejsza strategia plastikowa UE. Kładziony jest nacisk na zwiększenie odpowiedzialności producenta za produkt, wydłużenie gwarancji i sprawienie, byśmy rzeczywiście odchodzili od przedmiotów jednorazowego użytku. Jesteśmy u progu tej zmiany, jej efektów możemy się spodziewać w ciągu najbliższych kilku lat. 

Na ile sytuację zmienia pandemia koronawirusa? Czy pandemia to zagrożenie, czy raczej szansa na wdrażanie nowych rozwiązań, wychodzenie ze schematów?

Pandemia w istotny sposób odmieniła sposób działania przedsiębiorstw niezależnie od skali ich przedsięwzięć. W wielu firmach zmieniło się podejście do pracy zdalnej, przyspieszono digitalizację wielu procesów. Zachodzące zmiany są często spójne z działaniami wpisanymi w transformację klimatyczną – np. zamiast podróżować na jedno spotkanie na drugi koniec Polski, robimy je online. Jest to o tyle istotne, że w UE największym źródłem emisji, w przeciwieństwie do Polski, jest już transport. Produkcja energii w wielu krajach Europy jest w tej chwili dużo mniej emisyjna niż u nas. Zmniejszenie potrzeb transportowych, dopuszczenie do tego, by ludzie wykonywali swoją pracę zdalnie to jeden z tych kierunków, które możemy eksplorować, jeśli szukamy dobrych, nowych rozwiązań.

Największy wpływ na środowisko mają największe firmy globalne, ale jak mogą zadbać o zasoby mniejsze firmy, często działające lokalnie?

Jeśli chcemy działać dla dobra środowiska, musimy realnie oszacować na nie nasz wpływ. To jest właśnie różnica między działaniami faktycznymi, które dotyczą sedna problemu, a greenwashingiem. Wspólnym mianownikiem jest chociażby to, skąd pochodzi energia, którą używamy w naszej firmie. Zawsze warto krytycznie spojrzeć na to, jak jest zaprojektowany nasz produkt, w jaki sposób odbywa się jego wytwarzanie i co w tej kwestii można zmienić. Jeśli nasz biznes wiąże się z produkcją dużej ilości plastiku, zużyciem dużej ilości energii czy wody, należy szukać sposobu, jak zmniejszyć te wartości. Wprowadzane zaś zmiany warto dobrze komunikować – biznes powinien się chwalić. Tego typu informacje powodują, że mamy poczucie, że proekologiczna fala narasta, co generuje kolejne działania.

Jak przekonywać przedsiębiorców wątpiących w to, że warto im się zajmować inwestycjami w OZE, w oszczędzanie zasobów, optymalizację produkcji, skoro duzi gracze od realnych działań wolą greenwashing – lub nie robią nic?

Problem jest dużo szerszy. Staramy się przenieść ciężar debaty z indywidualnego podejścia do ochrony środowiska na zmiany systemowe. Uważamy, że zmiana nie nastąpi, o ile nowe, bardziej ekologiczne usługi czy produkty nie będą bardziej wygodne i przystępne cenowo. Wbrew częstemu, błędnemu przeświadczeniu wysoka świadomość ekologiczna nie wystarczy do zmiany nawyków na bardziej ekologiczne. Potrzebujemy zachęt systemowych bądź finansowych. Trudno winić małe podmioty, że nie są proekologiczne, jeśli system ich do tego nie zachęca. To dlatego w pierwszej kolejności staramy się wywierać presję na polityków w Polsce i w Europie, by tworzyli system, który zachęci zwykłych ludzi i przedsiębiorców do bycia proekologicznymi, ułatwi im to. Potrzebujemy całej otoczki regulacyjnej, podatkowej, programów gospodarczych, które będą pomagały być eko – nie tylko w biznesie, ale i w codziennym życiu.

Proszę powiedzieć jeszcze, na jakim etapie, jeśli chodzi o sytuację globalną, jesteśmy. O co toczy się gra?

Ziemski klimat został przez nas ocieplony o 1,2 stopnia C. Szybko zbliżamy się do umownej granicy bezpieczeństwa określonej w porozumieniu paryskim – do 1,5 stopnia C średniego ocieplenia atmosfery. Ochrona klimatu nie idzie nam dobrze. Trzeba przyznać, że w pewnych sprawach doszło do zasadniczej poprawy – chociażby w kwestii świadomości społecznej. W Polsce na pierwszym planie jest kwestia węgla – o tym mówi się najczęściej. Spalanie węgla – głównie w energetyce − jest u nas realnie największym źródłem emisji CO2, a kopalnie węgla są także istotnym źródłem emisji metanu. Trzeba pamiętać, że to w energetyce najłatwiej jest o wprowadzenie zmian – dostępne są relatywnie tanie alternatywy dla węgla czy gazu. Dlatego w krótkiej perspektywie odejście od węgla jest tym najważniejszym stojącym przed nami wyzwaniem, jeśli chodzi o ochronę klimatu. Polska jest obecnie jedynym krajem w UE, który nie ma planu odejścia od węgla.

Brak prac nad takim planem, brak debaty na ten temat to rzecz, która powinna nas niepokoić. Jest to też ważny czynnik, jeśli chodzi o kwestię stabilności prowadzenia biznesu w Polsce, dlatego firmy powinny również inicjować konkretne zmiany w tym zakresie. W obliczu wojny w Ukrainie czeka nas też pilne odcięcie się od rosyjskich paliw kopalnych. Kupując rosyjską ropę, gaz i węgiel przez ostatnie 20 lat Polska zasiliła Kreml kwotą ponad 900 miliardów złotych. Zapowiadana przez rząd derusyfikacja gospodarki powinna być impulsem do odejścia od paliw kopalnych, nie tylko paliw z Rosji. Co roku z naszej gospodarki wypływa na ten cel kilkadziesiąt miliardów złotych. Te środki mogłyby zostać w Polsce, ale potrzebujemy dużych inwestycji w zieloną energię, efektywność energetyczną i transport publiczny, nie tylko dla ochrony klimatu, ale też po to, by wzmocnić suwerenność energetyczną Polski. 

Est pellentesque elit ullamcorper dignissim cras tincidunt lobortis. Enim, facilisis gravida neque convallis a cras. Nisl nisi, scelerisque eu ultrices vitae, auctor eu. In est ante in nibh mauris, cursus mattis. Urna et pharetra pharetra, massa massa ultricies mi, quis. Amet commodo nulla facilisi nullam vehicula ipsum a. Ut sem nulla pharetra diam sit amet nisl. Sagittis, nisl rhoncus mattis rhoncus, urna neque viverra justo. Euismod nisi porta lorem mollis aliquam. Vulputate ut pharetra sit amet, aliquam id diam maecenas. Vitae sapien pellentesque habitant morbi tristique.